We wtorek dwunastego marca moja klasa IIIG razem z klasą 7 i 8 wybrały się na wycieczkę, aby zwiedzić fabrykę opakowań YANKO oraz lotnisko wraz ze znajdującą się tam remizą strażacką.
Zbiórka przed naszą szkołą odbyła się o 6.50.O godzinie 7.00 po zabraniu przez wszystkich swoich miejsc w autokarze nareszcie wyruszyliśmy w drogę. Po trwającej około godziny podróży wreszcie znaleźliśmy się przed drzwiami fabryki, gdzie zostaliśmy bardzo serdecznie powitani przez przedstawicieli zakładu. Następnie wszyscy zajęliśmy miejsca we wcześnie przygotowanej sali, gdzie mieliśmy przyjemność obejrzeć prezentację, która opowiedziała nam o firmie: Co produkują? Jak to robią? Gdzie eksportują swoje towary? Te i parę innych zagadnień zostały poruszone w prezentacji, lecz to dopiero pracownicy opowiedzieli nam o tych drobnych i prawie niezauważalnych szczegółach, które niejednokrotnie są najważniejsze. Dowiedzieliśmy się także o różnych sposobach wytworu opakowań spożywczych i przemysłowych, co było niezmiernie ciekawe. Ostatnim pytaniem, które zadałam przed zobaczeniem linii produkcyjnej było: A skąd się wzięła nazwa YANKO? Na to odpowiedział mi sam założyciel firmy. Jak się okazało nazwa całego zakładu wzięła się od nazwy miejscowości Jankowice i chęci eksportu na zagraniczne rynki.
Po tym wszystkim nadszedł czas na małą przechadzkę po fabryce i ujrzenie na własne oczy procesu produkcji. Tak więc podzieliliśmy się na trzy grupy. W trakcie kiedy jedna z grup oglądała monumentalne maszyny, dwie pozostałe raczyły się przygotowanym dla nas poczęstunkiem. Kiedy nasza wizyta w tej interesującej instytucji dobiegła końca, zostały nam wręczone drobne upominki, które zawierały słodycze, długopisy w kształcie minek, oraz okulary przeciwsłoneczne, każde w innym kolorze. Podczas podróży na lotnisko wszyscy chętnie wymieniali się owymi okularami. Kiedy dotarliśmy przed lotnisko każdy miał okulary w satysfakcjonującym go kolorze.
Na lotnisku powitała nas sympatyczna pani przewodnik. Objaśniła nam ona zasady tam panujące. Następnie zaprowadziła nas w miejsce, gdzie zwykle przed podróżą oddajemy bagaż główny. Tam powiedziała nam wielu ciekawych sztuczkach i trikach, które pozwolą nam zaoszczędzić pieniądze. Potem nasza przewodniczka zaprowadziła nas przed małą szklaną gablotkę. W tej gablotce znajdowały się rzeczy zrobione z zagrożonych gatunków. Były tam buty, skóry, korale, muszelki i muszle.
Później zostaliśmy zabrani na drugie piętro. Na drugim piętrze lotniska znajduje się odprawa, dlatego tam robienie zdjęć było zakazane. Potem z kolei przewodniczka zabrała nas do małej kapliczki Jana Pawła II, która także znajdowała się na lotnisku. Nasza przewodniczka opowiedziała nam o zawodach, jakie można wykonywać pracując na lotnisku. Wszystkie one potrzebne są do prawidłowego funkcjonowania lotniska. Dowiedzieliśmy się także o tym, jakie pieniądze można zarabiać na każdym z tych stanowisk.
Ostatnim i chyba najbardziej ekscytującym punktem wycieczki była remiza lotniskowej straży pożarnej. Kiedy weszliśmy do remizy, naszym oczom ukazały się ogromne wozy strażackie o 3 m szerokości i 9 m długości. W środku remizy powitał nas szef ekipy strażackiej. Przybliżył nam on szczegóły funkcjonowania ogromnych wozów i wyjaśnił różnicę pomiędzy nimi a zwykłymi wozami. Największą różnicą oprócz gigantycznych rozmiarów były działka gaśnicze umieszczone na szczytach wysięgników. Przed zakończeniem wycieczki zrobiliśmy jeszcze parę zdjęć z nami na tle jednego z wozów.
Na koniec raz jeszcze wsiedliśmy do autokaru i po godzinie podróży pełnej omawiania naszych przeżyć ponownie znaleźliśmy się przed szkołą. Wycieczka była niezwykle udana, pouczająca i atrakcyjna.
Faustyna Kula